Przez wakacje dość intensywnie trenowaliśmy i nadeszła pora uchylić rąbka tajemnicy.
Cel był jasny – przygotować się do ślubu! Męczyłem Rafała długimi dynamicznymi superseriami, coś pomiędzy crossfitem a treningiem strong-man. Dużo rzucania, skakania, przenoszenia, przepychania i przyciągania.
Do tego co drugi/trzeci trening mocna chamska siłówka, dzięki czemu w efekcie spadło kilka cennych kilogramów (dieta pudełkowa też zrobiła swoje :D). Dodatkowo zmieniliśmy trochę proporcje sylwetki – więcej na górze, mniej na dole. To wszystko mając z tyłu głowy, że niebawem zaczyna się sezon, więc wszystkie ruchy były koszykarsko-funkcjonalne.
Nie obyło się bez kilku przerw – na Draft, na ślub, na campy Marcina Gortata. Ale hej! Oto jesteśmy już po wakacjach i wchodzimy na kolejny poziom treningów. Tym razem mocno siłowy z elementami mocy, skakania i sprintów. Co z tego będzie? Śledźcie relacje Hantle i Gary